Kryzys. Jak się przed nim bronić? - Tomasz Andrzej Rudkiewicz

Kryzys. Jak się przed nim bronić? - Tomasz Andrzej Rudkiewicz
Obrazek zapowiedzi: 
Sprawnie działająca gospodarka powinna w sytuacji zagrożenia rozpocząć
poszukiwania rewolucyjnych innowacji. Postawić na nowatorski DESIGN!


Połowę swojego zawodowego życia spędziłem w Finlandii. Obserwowałem dramatyczną ekonomiczną zapaść gospodarki fińskiej po rozpadzie Związku Radzieckiego. To na ten gigantyczny rynek, niezbyt wymagający co do jakości wyrobu, trafiała większość fińskiej produkcji. Depresja i psychiczne załamanie, społeczne przygnębienie i nastrój zagrożenia z powodu nagłej utraty dobrobytu, nie trwały jednak długo. Byłem świadkiem wielkiego odrodzenia i powszechnej woli walki. Stratę zamienili Finowie w wielkie zwycięstwo, zdobywając szybko najbardziej wymagające światowe rynki.

Jako projektant największego wtedy fińskiego wzorniczego studia projektowego ED-design, uczestniczyłem w tym w procesie zmiany. Nasza firma, po otrzymaniu rządowych zabezpieczeń i kredytów, rozwinęła najnowocześniejsze metody projektowania. Pracowaliśmy dla wszystkich wiodących fińskich koncernów, na czele z powstającą wtedy Nokią. Rząd fiński postawił na rozwój najnowszych technologii i edukacji. Pomimo kryzysu, nasze biuro dynamicznie się rozwijało – to był jego najlepszy czas. W krótkim czasie przebudowana gospodarka Finlandii stała się światowym liderem innowacyjnej ekonomii.

W okresie kryzysu DESIGN powinien być także narzędziem i szansą dla Polski. My, projektanci, moglibyśmy angażować się w najbardziej wymagające projekty przemysłowe, społeczne i kulturowe.

Irytuję się, kiedy słyszę zaklęcia, aby polski DESIGN podbijał świat i zdobywał międzynarodową sławę. Świat ma eksportowego DESIGNU w nadmiarze!

Anglicy, Japończycy, Skandynawowie, Niemcy, Włosi i wiele innych dobrze zorganizowanych narodów tworzyło swoje krajowe marki wzornicze pracując przede wszystkim dla swoich własnych społeczeństw. Dopiero po urządzeniu się we własnym domu, eksportowali swoje produkty, których specyficzna oryginalna wartość wywodziła się z narodowych tradycji i z prawdziwych własnych potrzeb.

To my sami musimy zaprojektować swoje środowisko - wygodnie, bezpiecznie i estetycznie.
Z zażenowaniem myślę, że po dwudziestu latach wolności nie mamy sprawnego
systemu komunikacji kolejowej, a budowę autostrad wymusza na nas Euro 2012.


Jaka część funduszy wspólnoty europejskiej przeznaczona została na prawdziwie rewolucyjne, rozwojowe cywilizacyjnie polskie projekty?! Nie na nieprzydatne szkolenia i teoretyczne opracowania na abstrakcyjne tematy, ale na stworzenie stanowisk pracy dla polskich projektantów!

Polska jest czwartym światowym eksporterem mebli. Dlaczego do tej pory nie powstał rządowy, kompleksowy projekt radykalnie rozwijający tę gałąź przemysłu? Dlaczego budowa autostrad nie spowodowała utworzenia kilku dodatkowych wydziałów uniwersyteckich, kształcących inżynierów, architektów krajobrazu i projektantów wzornictwa tworzących całe otoczenie dróg? Dlaczego te zadania wykonują drogowcy, a nie projektanci?!

Jest genetyczny błąd w polskiej tradycji. To on powodował w przeszłości, że elity z wyższoscia odnosiły się do „pospólstwa”.
Do budowy pałaców sprowadzano rzemieślników z zachodnich krajów. Ciągle mamy kompleks zachodu i brak poczucia własnej wartości. A przecież kraje, w których powstał najbardziej ceniony na świecie design, opierały się na rozwoju własnego rolnictwa, handlu i rzemiosła.

Polskie elity zakodowały w sobie świadomość, że praca fizyczna, rzemiosło jest gorszą formą działania. Zniknęły więc szkoły zawodowe i sztuki rzemieślnicze, a prace przy budowie naszego otoczenia wykonują ludzie przypadkowi i bez odpowiedniego wykształcenia. Praca fizyczna nie jest w Polsce w cenie i nie chcemy zrozumieć wpływu jej wartości na jakość materii, którą z jej udziałem tworzymy.

A przecież designer jest przede wszystkim rzemieślnikiem.

Tancerz tworzy sztukę korzystając ze swojego ciała, doprowadzając je do niepospolitej sprawności. Designer realizuje się tworząc materię. Ta sztuka wymaga profesjonalnego przygotowania i codziennego ogromnego zaangażowania. Bo dobry designer musi być przede wszystkim profesjonalistą. Cała machina sprzedaży i wdrożenia designu uznaje i szanuje taki właśnie najwyższy profesjonalizm. Zawodowa wartość designera jest oceniana przez zrozumienie wartości i ceny rzemiosła. W krajach, w których ceni się design, cenione było w przeszłości rzemiosło, wykonywane powszechnie.

W Polsce spora grupa tzw. nominalnych designerów działa nie na temat i nie potrafi wykonywać zadań z takim natężeniem, jak się to robi na świecie. W dodatku do tej grupy niefachowych „wirtuozów”, dołącza druga grupa - organizatorów, którzy chcą koniecznie handlować mierną wartością tak tworzonej nieprawdziwej sztuki.

Profesjonalni projektanci nie mają w Polsce szansy, aby podejmować ważne zadania projektowe.

Możemy najwyżej nadal wymyślać słodki SOFT DESIGN - plotkarskie mdłe stylistyczne zabawy dla mediów! A przecież powinniśmy być wszędzie tam, gdzie powstaje materia naszego codziennego życia i gdzie pojawia się społeczna potrzeba. Wszędzie tam, gdzie tworzy się nasza narodowa kultura materialna. Nie możemy nadal pozostać konsumentami produktów stworzonych w globalnych centralach zachodnich koncernów. Wielki polski rynek zbytu powinien być zarezerwowany przede wszystkim dla produktów wymyślonych przez Polaków i dla nich wyprodukowanych.

Potrzebujemy do tego celu wielu dobrze wykształconych i doświadczonych projektantów, inżynierów i producentów. Powinniśmy z powagą uświadamiać młodym pokoleniom wagę tej misji

W Polsce muszą być jak najszybciej uruchomione długofalowe programy cywilizacyjne. W ekologii, energetyce, komunikacji, w zakresie naszego zdrowia i bezpieczeństwa. Wszędzie tam potrzebne jest profesjonalne wzornictwo przemysłowe.

Rozwój wzornictwa nie może odbywać się przypadkowo, samoistnie i ekstensywnie.

To musi być świadomy, wytężony proces pod najwyższym państwowym nadzorem. Ten proces da nam cywilizacyjny komfort. Wynik tego procesu wypełni treścią słowo: POLSKI DIZAJN.


Czy możemy przydać się w czasie tego kryzysu i niezbędnych zmian, żeby ratować polską gospodarkę?
Czy jesteśmy gotowi do roli lidera takich zmian?
Czy jesteśmy wystarczająco kompetentni, aby przyznano nam tak poważną funkcję?
Czy potrafimy być wystarczająco twórczy i innowacyjni, aby zadbać o lepsze warunki naszego narodowego życia? C
zy potrafimy przekonywująco udowodnić, że to my właśnie powinniśmy być zaangażowani do tworzenia naszego otoczenia i decydowania o wartościach narodowej kultury?

Rozświetlmy ten kryzys!

Tomasz Andrzej Rudkiewicz

Tomasz Rudkiewicz – projektant i producent. Od 1995 roku prowadzi razem z bratem, Jakubem Rudkiewiczem, biuro projektowe NC.Art. W latach 1986-1999 pracuje w fińskiej firmie ED-design. W 2007 roku Instytut Wzornictwa Przemysłowego nadaje mu tytuł Designera Roku 2007.